On the kings' land
o życiu w kraju Szekspira z perspektywy au pair
25 paź 2012
KONIEC
Każdy popełnia błędy... żeby tylko zawsze udawało się je naprawić. Długo się wahałam, czy zostać w Anglii, czy wracać, aż w końcu któregoś pięknego dnia po prostu zabukowałam bilet do Gdańska. Już przed wyjazdem, a jeszcze dobitniej po przyjeździe wiedziałam, że zrobiłam źle, że powinnam była spróbować, że tęsknie za Londynem i za tym wszystkim co się z nim wiąże. Ale stało się i teraz trzeba żyć z tym poczuciem, że się jest idiotą. Rzeczywistość jest jaka jest, i chociaż myślałam, że po takim miesiącu adaptacyjnym będzie ok, to nie jest. Z różnych przyczyn, o których nie chcę pisać. Odnoszę wrażenie, że przeniosłam się w czasie, że jestem dokładnie w tym samym punkcie życia w jakim byłam rok temu, jakby ten wyjazd był tylko doklejony do mojego życia, jakby go naprawdę nie było. Trzeba się wziąć w garść i coś z tym zrobić, wybrać najlepszą możliwą opcję. Doskonale wiem, czego chcę najbardziej, ale to się kłóci z tym co jestem w stanie zrobić. A co mi przyniesie przyszłość? Nie wiem. Trzymajcie za mnie kciuki :)
goodbye Cobham!
Taka moja krótka osobista lista "naj, naj..."
W Londynie:
Najfajniejszy park: Hampstead Heath
Najlepsze miejsce na zakupy: Portobello Market
Najpiękniejsze miejsce na spacer: ścieżka wzdłuż Tamizy od London Eye do Tower Bridge
Największy sentyment: Camden Town
Największa niespodzianka: Kew Gardens
Najczęściej odwiedzana kawiarnia: Costa
Najsmaczniejsze jedzenie: restauracja Azzurro
Najlepsze darmowe muzeum: V&A
Najlepsze płatne muzeum: Madame Tussaud's
Najmilej wspominane wydarzenie: Notting Hill Carnival & Diamond Jubilee (remis!;))
TOP 5 poza Londynem:
Cambridge
Hampton Court (co prawda leży jeszcze w granicach Greater London, ale co tam;p)
Seven Sisters
Stratford Upon Avon
Windsor
Subskrybuj:
Posty (Atom)