B jak BBC, które zapewne będę oglądać godzinami :)
C jak Chelsea FC. Favourite team, której baza treningowa znajduje się parę kroków od miejsca gdzie będę mieszkać.
D jak dół i deprecha. Zdarzało się, kiedy skrzynka mejlowa świeciła pustkami.
jak duma. Że się zdecydowałam, że jadę, że dam radę!
E jak entuzjazm.
jak EURO 2012. Jedyny minus wyjazdu - nie będzie mnie wtedy w Polsce.
F jak filologia angielska. Czegoś mnie chyba jednak na niej nauczyli…
G jak Gdańsk.
H jak HappyAuPair.
I jak pani Iwona, wytrwale szukająca mi host family.
J jak Jubileusz Królowej Elżbiety, już w czerwcu!
K jak Kastrup. Lotnisko w Kopenhadze, gdzie będę się przesiadać.
L jak Laura. Sześciolatka, przyszła aktorka i tancerka.
M jak Matthew. 8 lat. Zapalony fan i zawodnik rugby.
jak Mercedes. Z automatyczną skrzynią biegów! Yes!
N jak niezależność.
O jak obawy, którymi mogłabym obdzielić stado kawalerii.
P jak prawo jazdy.
R jak Richard. Host dad.
S jak szkocki akcent jednej z hostek, z którą rozmawiałam. Prawdziwy sprawdzian umiejętności językowych.
T jak Tonia. Host mum.
jak tęsknota – nieunikniona.
U jak upychanie. No, bo jak inaczej mam zmieścić swoje życie w dwóch walizkach?
W jak wybredna. Niewiele było rodzin, które naprawdę bardzo mi się podobały i do których pojechałabym z całkowitą pewnością.
Y jak Yorkshire, gdzie o mało nie wylądowałam. Trochę żal, ale chyba dobrze się stało
Z jak zwiedzanie. Główny i nadrzędny cel wyjazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz