Było bosko! Chicago na scenie jest zdecydowanie lepsze niż filmowe.
Przyszłe londyńskie au pairki - pozycja obowiązkowa! :)
Ceny spektakli i musicali mogą odstraszać, ale zawsze można próbować kupowania z dużym wyprzedzeniem, oferty 2for1, no i oczywiście budki z tańszymi biletami na Leister Square. Ja wydałam na Chicago prawie połowę tygodniówki, ale nie żałuję, i z tego co się dowiedziałam od Josefine (która widziała już wszystkie najpopularniejsze londyńskie musicale) każdy z hitów West Endu jest wart swojej ceny.
Zazdroszczę zobaczenia Chicago na żywo. Już od dawna jest na mojej liście rzeczy, które muszę zrobić. ;)
OdpowiedzUsuńKurcze zobaczenie takiej 'perełki' na żywo na pewno musi być niezwykłe :) Tylko pozazdrościć !
OdpowiedzUsuńBYŁAŚ NA CHICAGO ?!?! :O jeju! Jak ja Ci zazdroszczę! To mój ulubiony film i zawsze chciałam go obejrzeć na scenie !! *.* kuurde, już mam pierwszy pkt na liście co zrobić w Anglii :D
OdpowiedzUsuń