25 paź 2012

KONIEC

Każdy popełnia błędy... żeby tylko zawsze udawało się je naprawić. Długo się wahałam, czy zostać w Anglii, czy wracać, aż w końcu któregoś pięknego dnia po prostu zabukowałam bilet do Gdańska. Już przed wyjazdem, a jeszcze dobitniej po przyjeździe wiedziałam, że zrobiłam źle, że powinnam była spróbować, że tęsknie za Londynem i za tym wszystkim co się z nim wiąże. Ale stało się i teraz trzeba żyć z tym poczuciem, że się jest idiotą. Rzeczywistość jest jaka jest, i chociaż myślałam, że po takim miesiącu adaptacyjnym będzie ok, to nie jest. Z różnych przyczyn, o których nie chcę pisać. Odnoszę wrażenie, że przeniosłam się w czasie, że jestem dokładnie w tym samym punkcie życia w jakim byłam rok temu, jakby ten wyjazd był tylko doklejony do mojego życia, jakby go naprawdę nie było. Trzeba się wziąć w garść i coś z tym zrobić, wybrać najlepszą możliwą opcję. Doskonale wiem, czego chcę najbardziej, ale to się kłóci z tym co jestem w stanie zrobić. A co mi przyniesie przyszłość? Nie wiem. Trzymajcie za mnie kciuki :)


Jako, że nie jestem już au pair, ani nie mieszkam w Anglii, to zawieszam pisanie tego bloga. 

Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali.

 

 

2 komentarze:

  1. Co? A ja się cieszyłam na kolejną notkę.
    Życzę aby Ci się w życiu udało ! I pamiętaj, wyjechałaś jako Au Pair czyli byłaś odważna. Teraz też jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  2. ehhh ja czuje ze to samo bede mogla napisac za pol roku. Jeszcze pol roku ale w kocnu nadejdzie ten moment wyjazdu.

    Jest lepiej?

    mysle, ze z czasem nauczysz sie na nowo zyc w Polsce

    OdpowiedzUsuń