20 lip 2012

szkoda czasu...

...na pisanie ;p
Wakacje w pełni i mimo, że ten tydzień jest dla mnie dość luźny to i tak zabiegana jestem. Na całe szczęście dzieciaki są świetne. Naprawdę jestem pod wrażeniem jak grzeczne są ostatnio. Mimo, że z reguły dobrze się zachowują, to jednak zawsze przynajmniej raz w tygodniu miały swój zły dzień, kiedy miało się ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami i nigdy nie wracać. Ale teraz to jakbym miała dwa aniołki w domu. Oby tak dalej!
Ostatnio częściej zagląda do nas słońce, a prognozy są dość optymistyczne, więc istnieje szansa na przynajmniej przyzwoite lato. Ten weekend cały spędzę w Londynie, i mam zamiar urządzić sobie wycieczkę rowerową po londyńskich parkach. Z kolei dzisiaj znowu pojawię się na koncercie The Robbie Boyd Band, a potem pożegnanie Leoni (trochę to dołujące, że co tydzień muszę się z kimś żegnać). A w niedzielę spektakl w the Globe! "Richard III".
Podsumowując, nadal jest dobrze :)

4 komentarze:

  1. O to nie tylko moje dzieci po 4 dniach bycia aniołkami maja dzień pod nazwą "zły dzień, zaczyna się". ?
    Życzę udanej wycieczki rowerowej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja tak sobie dzisiaj pomyślałam, że do nas przywędrowała iście angielska pogoda...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze będziesz miała lepszą pogodę niż my w Polsce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. to miejsce o ktorym mowilas mi osttanio ( przy tamizie kolo London Eye) muzeum filmu? jesli bys chciala to mozemy sie roazem wybrac bo tez bym chciala odiwedzic to miejsce! :)

    jak tam impreza? Niemka nie przxyszla na spotkanie ;p

    OdpowiedzUsuń