14 sie 2012

ta ostatnia niedziela...

Ostatnia niedziela Josefine w Londynie.
Ostatnia z bliskich mi tu osób wraca do domu w przyszły weekend.
To było ostatnie takie przesiadywanie w parku z obfitym alkoholowym zaopatrzeniem z tesco.
Prawdopodobnie ostatni wspólny (a może i mój?) nocny powrót z King's Cross.
Dół związany z moim wyjazdem się pogłębia, do tego dochodzi zmęczenie wakacyjne (odliczam dni do rozpoczęcia roku szkolnego), huśtawka nastrojów związana z facetem (nie poruszałam tu tego tematu i już chyba nie będę się o tym rozpisywać), i ogólnie łapie mnie deprecha i nie jest dobrze.
Mam nadzieję, że jednak to chwilowe załamanie formy i będę się potrafiła cieszyć tymi ostatnimi sześcioma tygodniami tutaj.

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz