1 lut 2012

Weekendowe spacery po Londynie

Ostatni weekend w całości poświęciłam na Londyn. W sobotę udałam się na samotny spacer po centrum, po którym wróciłam do domu WYKOŃCZONA! Wysiadłam tradycyjnie w Waterloo i obrałam kierunek 'Westminster'. W końcu jestem tutaj już trzeci tydzień, więc zdjęcie na tle Big Bena musi być:D Wszędzie oczywiście meeeega dużo turystów, co chwila słychać język polski (częściej chyba tylko hiszpański), a żeby zrobić sobie zdjęcia na tle Westminsteru to trzeba się bić o odpowiednie miejsce na chodniku ;) Co ciekawe wystarczy odrobinę oddalić się od Parlamentu i Katedry i można podziwiać urokliwe, opustoszałe londyńskie uliczki. Przeszłam się wzdłuż Tamizy, aż do Tate Britain, tam zawróciłam i udałam się w kierunku Downing Street, Horse Guards, Admiralty Arch, Buckingham Palace i Hyde Park. W Kensington byłam umówiona z Marianą, do naszego spotkania w końcu nie doszło, ale przynajmniej zobaczyłam posh apartments w Kensington, Royal Albert Hall oraz Kensington Park, gdzie panowie rozgrywali sobie mecz uni hokeja na rolkach :)


Niedziela to już wypad z dziewczynami. Zaczęłyśmy od Chinatown, które w trakcie obchodów Nowego Roku Chińskiego wręcz pękało w szwach, potem było Picadilly Circus, Oxford Street, Trafalgar Square, Covent Market i przejażdżka double deckerem! Do tego zaopatrzyłam się w czarną bluzę z napisem "I Love London" - była na promocji, a co mi tam! :D Na lunch wybrałyśmy się do bardzo fajnej restauracji Azzurro (koło stacji metra London Bridge). Zdecydowanie polecam! Pyszne makarony w rozsądnej cenie.

London - I like you more and more :)

5 komentarzy:

  1. fajnie fajnie :) A kiedy wpadasz do mnie ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się trochę cieplej zrobi :) Po przyjeździe tak mnie pogoda rozpieszczała, że teraz nie mogę się przyzwyczaić do zimna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem wiem , ja też to przeżywam ( nawet się pochorowałam). Na Twojej liście marzeń widziałam Stonehenge, wiec może spotkamy się w Salisbury ? Ja Stonehenge już widziałam, więc za bilet nie będę raczej płacić. Podprowadzę Cię jedynie pod płot :P Salisbury jest też warte zobaczenia a jeszcze do tej pory nie udało mi się go zwiedzić , a zatem wielcem chętna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Londyn jest wspaniały. Mam ogromna chęć go odwiedzić w niedługim czasie. Szkoda, że tak mało zdjęć. Ale dobrze ,że dobrze się bawiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Salisbury - bardzo, bardzo chętnie! :)
    A co do zdjęć to sama się dziwię, że nie robię ich tu specjalnie dużo. Ale parę innych niż te na blogu wrzuciłam na garnka - link po prawej.

    OdpowiedzUsuń