30 maj 2012

Idealna Host Family

Czytając post Angeli po raz kolejny dotarło do mnie jak wielkie miałam szczęście trafiając do mojej rodziny. I aż się głupio poczułam jak sobie przypomniałam momenty, kiedy włączała mi się w głowie lampka pt. 'polskie marudzenie'. Te wszystkie gorsze chwile wydają się być tak nieistotne w porównaniu do codziennej, naprawdę kolorowej rzeczywistości. Jestem u rodziny, która nie traktuje au pair jak taniej siły roboczej, nie wykorzystuje jej kiedy tylko może, dba o to, aby czuła się komfortowo, staje po jej stronie kiedy dzieci nie zachowują się tak jak powinny. Mam host rodziców, którzy już teraz myślą jak zorganizować letnie wakacje, żeby nie były one dla mnie zbyt wyczerpujące, którzy z wyrozumiałością podchodzą do niedopieczonego burgera na obiad, czy też zniszczonego zderzaka w samochodzie, którzy zatrudniają au pair, bo tego wymaga od nich ich zapracowany styl życia, a nie po to, by ktoś ich wyręczał w wychowywaniu ich dzieci. Mam host rodzinę, która wywiązuje się ze wszystkiego, co zostało ustalone przed moim przyjazdem, która nie płaci żałosnych stawek za opiekę nad ich dziećmi, bo zdaje sobie sprawę, że ta praca to nie jest taka łatwizna i sama przyjemność. Mam host mum, która nadużywa słowa "lovely", host dad, który upaja się możliwością wyśmiewania moich nawyków żywieniowych, psa, który uwielbia zjadać moje japonki, i dwójkę dzieci, które kiedyś spowodują, że umrę ze zmęczenia skacząc z nimi godzinami na trampolinie :) Udało mi się trafić na inteligentnych ludzi, którzy mądrze wychowują swoje dzieci. I wszystkim przyszłym au pair życzę tego samego.

4 komentarze:

  1. Czytając Twoje słowa aż naszła mnie wena abym może i ja coś napisała na swoim blogu o swojej host rodzinie.
    Dobrze,że Twoja host rodzina jest taka a nie inna. I szkoda iż Angeli się nie ułożyło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoj post to takia rownowaznia do posta Angeli ktory lekko mnie zniechecil do wyjazdu. Naszy mysli, ze przeciez u mnie moze byc podobnie, ze hosci okaza sie zupelnie inni niz na skypie

    milo sie czyta takie optymistyczne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Przeczytałam Twojego bloga od poczatku do końca;) Sama wybieram się jako au pair do Anglii ale dopiero w marcu 2013 i mam naprawde wielkie obawy:) Z kazdym dniem chce coraz bardziej tam byc i coraz bardziej sie boje;) Twój post faktycznie nastraja pozytywnie;)!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. To cieszę się, że mogłam wlać trochę optymizmu w przyszłoaupairskie serca :)

    OdpowiedzUsuń