22 mar 2012

kiedy hości mają cię w d....

Na całe szczęście nie będzie to post o mnie. Historia wygląda następująco:
Karolina, duńska au pair, przyjechała tu raptem dwa dni po mnie. Wstępnie umówiła się z rodziną, że może zostać na rok, o ile nie zdecyduje się aplikować na studia. Wtedy wyjedzie wcześniej. No i zdecydowała, że chce studiować, że rok u tej rodziny to zdecydowanie za długo, i że chce wyjechać w czerwcu. Powiedziała im to w niedzielę, żeby mieli dostatecznie dużo czasu, żeby znaleźć nową au pair. W środę hości oznajmili jej, że znaleźli nową dziewczynę, która jest dostępna od zaraz. Przyjeżdża w piątek, a Karolina ma wyjechać w sobotę... na niedzielę Karolina ma już kupione bilety do Windsoru, a na Wielkanoc bilety do Danii i z powrotem. Teraz musi to jakoś wszystko poodkręcać... Nie ma to jak poinformować człowieka, że ma trzy dni, żeby się wynosić... rozumiem, gdyby zrobiła coś niewybaczalnego, zawaliła coś z dzieciakami, ale nic takiego nie miało miejsca, od samego początku była wobec tej rodziny w porządku... być może mam zbyt wygórowane oczekiwania co do ludzi, ale tu chyba odrobina kultury by wystarczyła... poza tym naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mogliby na nową au pair poczekać do Wielkanocy, na kiedy Karolina miała już zabukowane bilety do domu... no cóż... teraz staramy się z dziewczynami podnieść Karolinę na duchu i zorganizować jej godne pożegnanie.

2 komentarze:

  1. no, nie jest za fajnie jak hoścci mają Cie w dupie. Dobrze, że moi są wspaniali ;d a jacy są Twoi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dobrze trafiłam. Przemili ludzie, zwłaszcza hostka.

      Usuń