29 mar 2012

krótki update

Zabiegana jestem w tym tygodniu niemiłosiernie. Połowa rodziny chora, mnie też wirus próbował złapać, ale walczyłam dzielnie i się nie dałam. Trochę trzeba było z chorymi dziećmi w domu posiedzieć, a w międzyczasie poćwiczyć na siłowni, pożegnać Karolinę oraz zmierzyć się z narastającą górą prania - mam wrażenie, że w tym tygodniu ktoś nam podrzucił parę koszy ciuchów, bo nie wiem skąd się tyle tego wzięło! Jutro dzieciaki kończą lekcje wcześniej, bo się przerwa międzysemestralna zaczyna, więc popołudnie będzie zapewne pełne wrażeń.

Ostatni weekend miałam boski. A może powinnam raczej użyć określenia królewski :) W sobotę odwiedziłam miejsce gdzie żony Henryka VIII traciły głowy, a w niedzielę wpadłam do Królowej Elżbiety na herbatkę za miasto :) Do tego rzuciłam okiem na wytwórnię Angielskiej elity, czyli Eton College i przespacerowałam się po St.Katharine's Docks w Londynie. Mogę śmiało powiedzieć, że po stokroć warto wybrać się do wszystkich tych miejsc - naprawdę warte są pieniędzy, które trzeba wydać na wejściówki. Zwłaszcza królewskie komnaty Windsoru robią ogromne wrażenie. No i obejrzeć zbroję Henryka VIII w The Tower! Brak mi słów. Ale domyślam się, że nie wszystkich tak ekscytują angielscy władcy i cała ta angielska historia :)

To by było na tyle dzisiaj. Żelazko wzywa.

P.S. Tuż koło The Tower sprzedają przepyszne fish & chips!

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że smakuje lepiej niż wygląda... :) szczególnie frytki nie zachęcają...

    OdpowiedzUsuń