10 sty 2012

Piątka angielskich dzieci, pies i ja :)

Pierwszy test za mną. Ze względu na pewien splot okoliczności miałam dzisiaj pod swoją opieką trochę więcej dzieciaków niż moją standardową dwójkę. O 10 Clare(mama) przywiozła do nas dwójkę swoich dzieci Annabelle i James'a żeby się trochę razem pobawiły. Miały zostać do 14, ale bardzo prosiły o możliwość zostania dłużej i pozwoliliśmy im na zostanie do 15:30. W między czasie o 15 wpadł jeszcze jeden chłopczyk - George, który został do 17. Więc w pewnym momencie miałam takie mini przedszkole. Z jednej strony to nawet było mi na rękę, bo przez większość czasu dzieciaki bawiły się same, a ja je tylko monitorowałam, bądź chwilami się do nich dołączałam. Ale z drugiej strony to było trochę męczące. Trochę się zakręciłam w trakcie robienia posiłków (jeden kawałek mięsa zamiast na talerzu wylądował w paszczy psa:D) i w sumie ogarnięcie się w kuchni było największym problemem. Ale podsumowując ten dzień, wydaje mi się, że jak na pierwszy raz było ok. Jutro rozpoczyna się codzienne chodzenie do szkoły i mam nadzieję, że szybciutko dostosuję się do ich planu dnia.
A ze spraw pozazawodowych to dzięki Toni(hm) udało mi się nawiązać kontakt ze skandynawską au pair Karoliną, która przyjechała wczoraj i mieszka w tej samej okolicy. Mamy zamiar umówić się jakoś na kawę w tygodniu. Mam nadzieję, że złapiemy jakiś kontakt. Miło by było mieć kogoś w pobliżu z kim można by się spotkać, pogadać, czy poumawiać na wspólne wycieczki.

4 komentarze:

  1. ukłony przed tobą. ja bym się chyba nie zdecydowała na piątkę. zbyt duży leń ze mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łuhuhu, gratuję przebranięcia przez tyle dzieci :D
    Praktyka czyni mistrza, później pewnie już to będzie o wiele mniejszy problem. Co im gotujesz? Ciągle myślę o tym co zrobić takim angielskim dzieciom do jedzenia xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Na całe szczęście nie muszę sama wymyślać menu, ich mama zawsze dzień wcześniej wszystko ustala. Ale nie jedzą jakoś szczególnie innych rzeczy od naszych. Do tej pory był kurczak, tosty, burgery, płatki z mlekiem, jajecznica. Więc nic nadzwyczajnego. Ale to pewnie zależy na jaką rodzinę się trafi.

    OdpowiedzUsuń